świat to marmolada moich myśli i odczuć.
detale
raporty 2137
- Pajac
- Uważaj, jak rzygasz
- Szałwia Wieszcza (Salvia Divinorum) - jakie to uczucie?
- Koks, czyli dopamina donosowo
- Świat to marmolada moich myśli i odczuć.
- Schizofrenia? Czy hipochondria?
- Być albo nie być?
- Już koniec ze strachem. Jest sympatycznie!
- Potężny uścisk kostuchy
- "Byliśmy w chlewie... były świnki... dużo świnek..."
świat to marmolada moich myśli i odczuć.
podobne
-Ale wiesz, że Cię to rozkurwi?
-Chuj tam, dawaj.
I BIORĘ 4 BUCHY Z LUFY XD
normalnie to po dwóch już mam sooolidną fazę, a teraz jeszcze jestem pijany, heh.
- Dzięki. - mówię do przyjaciela, z którym piłem i teraz na rozchodniaka zajebaliśmy parę buszków z jego sakiewki. Żegnamy się i idę w swoją stronę, a on wraca do domu.
-Tylko traf do domu! - upomina mnie.
-Taaaa... hehe- odpowiadam
Idę sobie, aż tu nagle... łup! Świat jakby... zmiękł, ale jednocześnie też stwardniał. Ooookurwa. I to jak! Jakby stał się lekki, ale też... maaaaasywnie potwornie ciężki. Odbiór rzeczywistości zmienił się na... trudniejszy, wyraźniejszy, w chuj skupiony, a jednak też nieco rozproszony. Idę. Ojoj. Wiem, że będzie srooogo. Przechodzę przez bramki, udając normalnego, hehe. A w bani mam tak naprawdę cztery tańczące szympansy, które zrobiły sobie z moich neuronów banjo. Podjeżdża metro. Wdech. Wydech. Ale wszystko jest... powolne. Nnnn nnnn ooooo nnnn iiiii eeeee, tttooo bbbbbędzie tttttrrwało wieeeeeeeki. Wsiadam do niebieskiego, mechanicznego robaka i zajmuję miejsce.
O kurwa. Ale mi... dziwnie. Świat zrobił się... PRZESYCONY odczuciami, moje ciało czuje się cięęęęęężkie jak chuj, zewsząd docierają do mnie jakieś chaotyczne, silne bodźce, których nie rozumiem. Czuję się trochę jakbym był dziekiem, które dopiero poznaje świat i ni chu chu nie wie, o co w nim chodzi. Po prostu wszytko mnie atakuje swoją... INTENSYWNOŚCIĄ. Siedzenie na fotelu w metrze jest jak siedzenie na maślanym tronie, bo czuję, jak tyłek mi się weń wtapia, jednocześnie będąc świadomym silnego nacisku fotela na moje pośladki i miękkości jego obszycia, a nawet kurwa swoich spodni, które mnie odzielają od fotela i każdego mięśnia nóg. Tylko po co mi tyle dziwnych informacji? W tle jakieś rozmowy, niektóre rozumiem, inne nie. Światło, mijanie różnych budynków... no od zajebania różnych rzeczy się dzieje, a tak naprawdę po prostu jadę sobie metrem jak zawsze.
Odliczam każdą minutę. Włączam stoper, żeby wiedzieć, ile mniej więcej trwa faza.
(Poniższe było pisane na bieżąco :)
3:12 Patrzę na upływający skuuuuuuurwysyńsko wolno czas i myślę- ufff już trzy minuty. Gdy minie 30 min, będzie peak fazy, a potem stopniowo mi zejdzie... oby. Ale teraz jest.... gruuuubo... czuję.każdy detal świata. XD Brzmi poetycko, ale nie, źle to ująłem.. to nie aż tak, jak myślicie, nie aż tak bardzo... po prpstu czuję... duuuużo. Dużo detali świata, taaa, przesadziłem z tym "każdy detal", tylko duuużo.
Uffff już 4:27. Jest grubooooo. Kurwa, grubo. Serce mi nakurwia, jakieś 140-160 na minutę. Uff już 5:50. Jest dobrze.
Ufff, 6:20. Jadę sobie... ddddd dddd dddo.domu. Faza mnie przerosła.
Alko... Dużo alko. Myślałem, że skoro receptpry GABA są aktywne, będzie spokojna faza po zielonym... chuja tam. 4 buchy z lufeczki. Kurwa. Jest grubo xD M E G A K U R W A G R U B O Przynajmnjej teraz wiem, że to nie niedobór GABA jest moim problemem- chyba. Może serotonina? Może. Jebać. Jadę. Dźwięki. Ludzie. Dziwne. C I Ę Ż K I, INTENSYWNY, NASYCONY BODŹCAMI ŚWIAT.
7:25 Ufff. Idę kupić coś do jedzenia. Wysiadam kilka stacji wczesniej i idę do sklepu. Iwning... eee... noł tenks... jes, jes... tenkju, si ju agen, hawa gud dej ser. Jes. Aj spik inglisz priti fluent, bat nał ajma litylbit drank.
14:20 Kupiłem wodę na zabicie fazy, a pptem wrocilem się po batonika i rogalika. Te dwa ostatnie są dla mojej dziewczyny na przeprosiny, trochę nabroiłem.
Od chuja strażników stoi, pilnują porządku w metrze, żeby jakiś najebany albo najarany dałn tam nie wszedł. Najarany i najebany przechodzę przez bramki, udając, że jestem zajebiście trzeźwym obywatelem, ale podświadomie wiem, że wyglądam zapewne jak chwiejny Roman spod monopola.
16:53 Dalej 2 min do przyjazdu.metra, kurwa ile to trwa. Zimno mi. Na zewnątrz jest jakieś 2 stopnie.
18: 42 Minuta do przyjazdu metra
20: 30 ale jestem zmieciony,.ja jebię. Stoję w metrze bp nie ma miejsc siedzących, ledwo trzymam równowagę xD Łiii to jest jak serfink, heheee xD serfink.
21:04 Jasny chuj, po.co.ja tyle piłem hehe. Cholerny alkohol.
25: 56 jestem na swojej stacji, wysiadam i idę do domu. Ale śmiesznie się idzie, chuj tam.
27.14 Uff. Jestem w mieszkaniu. Kocham to.
28: 30 Myślę . Siedzę i myślę. Siedzę. I myślę.
29:00- kurwa dalej jestem zmieciony jak chuj. Czuję, jak świat wiruuuuuuuuje (efekt alko) i jednocześnie jest cięęęężki i aż nad wyraz stabilny (efekt jarania). Nie.polecam tego combo.
32:45 Jaaa ,co za schiza. Wydawalo mi się, że jestem w piekle. Jak zamknąłem oczy, widziałem czerwone linie, wkręciłem sobie na .moment, że jestem w piekłe. Strach. Ufff. To tylko.... schiza...
33:44 Ufff już będzie coraz lżej. Mam nadzieję. Siedzę i... co czuję? Eee... Dużo. Cały świat dookoła jest.... dziwny. Mam świadomość tego, że siedzę na ŁÓŻKU. To takie dziwne. Otoczenie... pulsuje. To jeszcze dziwniejsze.
35:41 piszę to na bieżąco jak coś. Ale dziwnie. Ciało jest takie....odczuwalne... bleee. Czuję, że jestem tymi wszystkimi organami. Obleśne uczucie.
38:11 Zimno mi. Niemiłe uczucie. Zjem coś słodkiego. Zjadam połowę wafelka, który czekał w mej kurtce. Dary dla mojej ukochanej pozostają nietknięte, chociaż mam na nie ochotę xD Czuję, jak przełykam wstępnie obrobiony mechanicznie wafelek. Niemiłe uczucie, świadomość posiadania przełyku, czyli jebanej rurki z mięśni. Zabawne. Ale i dziwne uczucie...
42:53 Kurwa jak minął ten czas? Chyba na pisaniu powyższego. Zapomniałem ściągnąć czapki i siedzę w niej i nagle dziwne uczucie, że coś mam na głowie, co do chuja? A... czapka. Ok.
46;03 przeczytałem ten raport. Jest niezły, hehe.
4715 Dziwne to jest wszystko, świat jest taki, chollera, kurwaaa, chuuuuj, świat jest MIESZANINĄ, GROTESKĄ, JEBANYM WYMYSŁEM DWÓCH MAŁP NA KWASIE.
48:47 Ale mam la bombissimo. Masakra. Szok. Totalna, ciężka, intensywna, marihuaniczna (jest takie słowo?) PsYcHoDeLa, bljjjjjaaaaat, ni chuja nie panimaju, nawet mam takie kolorki trochę psychodeliczne, rozmycie obrazu, jak zamknę oczy to dość dużo CEVów, ale nie zamykam bo wtedy niemal natychmiast zaczynam być 10 x bardziej ciężki i czuję, jakbym leeeeciał w dół.
Marihuanen jest m00carną rośliną. Nie lekceważcie jej, kurwa, nigdy.
50:29- co ja myślałem? Nie wiem.
53:48 Siedzę... hahhah. Ile radości może sprawiać człowiekowi.. siedzenie. Piękne.
58:47 Czytam czyjś raport z deksa na naurogroove. Ciekawe, ale po 3 minutach przestaję.
(Przestałem pisać na bieżąco )
Wróciła dziewczyna, dałem jej słodycze i przeprosiłem, ale dalej jest zła. Trudno. Siedzę na kanapie okryty kocem, zimno mi, jem coś, niedobre. Wchodzę na FB, ale po co? Nie wiem. Peak był gdzieś tak po godzinie, potem faza i tak nadal była niebywale mocna.
(wracam do pisania w miarę na bieżąco)
1:48:43 Dalej sroga pizda. Siedzę na kanapie ... i myślę xD O czym? Chuj wie. Czy jestem dobrym człowiekiem i takie tam. Ja pierdolę, ciekawa faza, siedzę i myślę, a czasem sobie nawet wstanę i się napiję wody!
1:55:32 Odpalam PS4 i Gran Turismo
Fajnie tak sobie pojeździć Nissanem GTR z perspektywy kierowcy, mocno się wyczuwam, wygrywam wyścig, znudziło mi się, heh.
2:15:48 Zmieniam Gran Turismo na Far Cry 3. Kupuję naboje, idę przez dżunglę, by postrzelać do bambusów. Hehe to takie niewinne rośliny :) Biorę samochód by szybciej dojechać do celu. O, stado dzików. Zwolniłem, żeby żadnego nie przejechać. Poszły. Dzidaaa.
Jeb. Zabiłem dzika. Kurwa, skąd się tu wziął. Chuj, wysiadam.
Myślę sobie, że w zaaaaaaajebistych czasach żyjemy, skoro bez wychodzenia z domu mogę sobie przeżyć przygodę w dżungli. Idę pieszo, bo się droga skończyła.
Puma jebana. Atakuje mnie. Sorki, muszę Cię, pumo kochana, zapierdolić... ała, gryzie! Strzelam. Ależ brutalna ta gra. Zabijanie zwierząt jest złe, smutek odczuwam.
Lokalizacja, do której idę, jest ciężko dostępna. Muszę zsunąć się z górki, byle tylko się nie...
Zabić. Zabiłem się. Idę jednak do innego miejsca. Na wyspie. Podchodzę pod posterunek, atakują mnie 2 pumy, do chuja.
Siedzę sobie w domu najarany i atakują mnie dwie pumy, ale jaja! Zabijam je. Przepraszam je. Bambus zauważył. Zabijam go. Potem 6 innych bambusów, biedne drzewa, tzn trawy, hehe. Posterunek odbity. Znudziła mi się ta gra.
3:09:52 Co by tu porobić? Chuj, nie ważne. Ważne, że faza już jest duuuużo słabsza. Ja jebię, na początku to był R O Z P I E R D OOO L, aj słer tu gad. Jem. Piję. Piję. Piję. Siedzę na necie, myślę. Chuj. Idę spać.
Zasnąłem szybciutko. I tak oto skończyła się moja fazka.
THC jest przeeeekurwa mocarne, dlatego uważajcie. Wiem, że stare jaracze już doskonale to wiedzą, ale jakby jakiś 11letni rasta to czytał i uważał, że z MERY DŻEJN to on ma długoletni romans i ją zna, to właśnie do takiego rastamana mam wiadomość- Twój stary Cię pozdrawia. A tak serio to- nie znasz jej, nikt jej nie zna. Raz piękna, z gracją, delikatna i czuła, a potem... agresywna, przytłaczająca i naprawdę, naprawdę kurwa nieprzyjemna. THC potrafi być mocarne. Jak trafisz na mocny towar, rozkurwi Cię ostro. Jak trafisz na dopa, to nawet nie chcę mówić xD zawsze bierz jarando z legitnego źródła mordeczko, hehe.
Jarajcie z umiarem, wszystko róbcie z umiarem, bądźcie dobrymi ludźmi, kochajcie swoich rodziców, pomagajcie słabszym i tak dalej. Naraska, dzięki za czytanie.
- 4574 odsłony