Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

o 4-aco-dmt po krótce.

o 4-aco-dmt po krótce.

Na wstępie pragnę wytłumaczyć, że DXM w tych miksach służył jedynie wzmocnieniu 4-AcO-DMT, palenie w większości wypadków też.

Przedstawiam kilka krótkich opisów tripów z 4-AcO-DMT:

05.02.2010

Pierwszy miks: 17,(3)mg 4-AcO-DMT + 150mg DXM + ~1g Mean Green & TaiFun (2:1) + 0,5mg lorazepam

Efekty: ciekawe, acz nie mocne OEV'y: wzorki na powierzchniach (w tym na szafce ), ruszający się dywan, tańczące drzewo. Stan psychiczny przyjemny, lekko odcięty od rzeczywistości (umysł był przykryty jakoby delikatnym kocykiem 4-AcO-DMT). Częste wybuchy śmiechu, pozytywny klimat. Śpiewanie, wkręcenie się w każde klimaty. CEV'y... Gdy z Jay'em zamknęliśmy oczy zaczęliśmy pływać w siatkach laserowych siatek, w moim przypadku zielonych.

Jak najbardziej polecam, dobry miks na posiedzenie w domu z przyjaciółmi. Występowało gastro.

Źrenice poszerzone, lekkie drżenie rąk. Tyle.

09.02.2010:

Drugi miks: ~25mg 4-AcO-DMT + ~1g Magic Dragon + 0,5mg lorazepam

Miks ten zapewnił bardzo euforyczny klimat, jeden z tripowiczów spędził większość czasu turlając się ze śmiechu po podłodze. Odbyły się mistrzostwa gry w golfa gitarą, klawiaturą oraz butelką. Zbudowano samowystarczalne domostwo z poletkiem konopii i polanką grzybków. Ściany pokryły się wzorami, CEV'y tym razem były słabsze.

10.02.2010:

Na dzień dzisiejszy planuję zarzucić około 35-40mg oraz 0,5mg lorazepamu, zaznaczam iż robię to z dość dużą tolerancją (zarzucałem wczoraj 25mg 4-AcO-DMT). Trip ten ma na celu sprawdzenie, czy zarzucanie dzień po dniu daje jakieś efekty oraz jak wygląda trip po owej substancji w nocy, spędzony w samotności ze shponglami. Żałuję, że nie mam w domu deksa, następnym razem. Jutro dam znać jak wyglądał trip i czy w ogóle wystapił.

Po tripie:

A wiec tak: 35-40mg 4-AcO-DMT zostalo zawiniete w kawalek chusteczki i zjedzone. Po okolo godzinie zaczeto odczuwac pierwsze efekty - pastelowe koloroy, odbior dzwiekow jako muzyki (przelatujacy samolot... cudo - wszystko wydawało swój dźwięk w idealnej chwili, tworzyły razem bezbłędnie zagrany koncert życia). Po okolo 1,25 godziny od zarzucenia poczulem, ze nadchodzi peak. Spalilem wielkie nabicie (okolo 3-4 zwykle lufki) Magic Dragona, zalozylem sluchawki, puscilem plytke "Are you Shpongled?", zamknalem oczy i... Zobaczylem czern. Po chwili jednak na owej czerni zaczely sie malowac wizje, w ktorych to utknalem na kolejne 2 godziny. Podrozowalem i zwiedzalem, jednakze dokladniej wizji opisac nie potrafie - wiekszosc zapomnialem

Nastepnie psychodelik sprawil, iz zostalem zdegradowany do roli zwyklego zwierzecia. Lezalem w lozku niczym jakis prehistoryczny gad, jedzac ciasteczka i skupiajac sie tylko na owej czynnosci, o niczym innym nie myslalem. Zasnalem okolo 00:30, bez problemow - zasluga polowy noctoferu ktory zarzucilem wraz z 4-aco.

15.02.2010

Miks: 225mg DXM + ~40mg 4-AcO-DMT oralnie + ~10mg 4-AcO-DMT wciagane + kilka buszkow miksu STnG i Magic Dragona + w polowie fazy 0,5 noctoferu.

21:05 - zaczalem zarzucac DXM

21:25 - doszlo do tego 4-AcO-DMT, jedzone i wciagane. Posiedzialem chwilke na forum, potem zaczalem ogladac film.

22:00 - zaczynam odczuwac deksowe znieczulenie ciala, po zamknieciu oczu widze ciemnoszare i ciemnofioletowe wizje, poki co po prostu sa, nie wpatruje sie w nie.

22:15 - poczulem, ze 4-AcO-DMT juz sie zaladowalo, odpalam Shpongle - Are you Shpongled (ciekawostka, na 4-AcO sklaniam sie wlasnie do tej plytki niz do Ineffable Mysteries ktora jest bardziej "elektroniczna"), zakladam sluchawki i zamykam oczy. Widze jakis budynek, stary i porzucony w listopadowym wieczorze.

22:20 - wizje zaczynaja sie rozkrecac, podrozuje i latam.

22:35 - zarzucam polowke noctoferu, gdyz trip zaczal skrecac w strone BT i wracam do CEV'ow.

22:50 - sciagam kilka buszkow, obserwuje swiat pokryty delikatnie fraktalami, strumien swiatla wpadajacy z ulicy zdaje sie zmieniac ksztalty.

23:20 - wydaje mi sie, ze efekty zaczynaja slabnac, zdejmuje sluchawki i leze, obserwujac sufit, ktory to pokrywa sie wzorkami.

23:30 - sciagam kolejne kilka buchow, wciaz lezac sobie w lozku.

23:40 - nagle zaczynam odczuwac cos dziwnego. Zdaje mi sie, ze "TO" tu jest. Ze lata nademna i bylo tu przez caly czas. Czuje jakas energie ktora wypelnia pokoj.

24:00 - w ciszy nagle zaczynam odczuwac, ze jest mi idealnie. Leze bez ruchu, cieszac sie idealnym ulozeniem ciala, jedyne co slysze to swoj oddech. Odczuwam ogromna przyjemnosc z tego stanu, odnajduje w nim ukojenie i spokoj, ktorego potrzebowalem juz od tak dawna. TO wciaz tu jest, w dodatku mam wrazenie, ze to wlanie TO jest odpowiedzialne za ten zadziwiajacy stan.

01:30 - efekt "idealnosci" powoli slabnie, jednakze zaczynam sobie zdawac sprawe czym TO bylo. TO udalo mi sie uosobnic z dusza mej kobiety. Pisze do niej SMS'a: "dziekuje, za taniec z Twa dusza". Jak sie okazalo i ona czula ma obecnosc, choc byla w tym momencie gdzies w drodze do Anglii.

02:30 - po krotkiej rozmowie ze słoneczkiem i 45 minutowym dochodzeniu do siebie po tripie ide spac.

Trip ten byl magiczny, uswiadomil mi wiele rzeczy. Godziny podalem orientacyjnie, mam nadzieje, ze w miare poprawnie. Mam wrazenie, ze szybko nie wroce do tego stanu "idealnego", byl on mi potrzebny do odetchniecia i swa role spelnil. Wiele rzeczy pominalem, wiele zapomnialem.

UWAGA! Nikomu nie polecam takich dawek. Sa one naprawde wysokie, a ja bralem je z wyrobiona tolerancja i zabezpieczeniem. Dawki takie moga byc juz niebezpieczne.

Ocena: 

Odpowiedzi

Dawka 50mg (bez tolerki) to takie optimum dla średniodoświadczonego entuzjasty psychodelicznego świata.

IMO, mniejsze dawki, to tylko strata materialu.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media