mxe 33mg + piwo + nikotyna = golem xiv
detale
20mg nikotyny (epapieros),
1 piwo (Pilsner Urquell)
Z natury: LSA, Ubulawu, African Dream Root oraz cała masa innych.
raporty dreamspace
- Konopie legalne w Polsce
- Tropikalne sny, czyli Mulungu oraz Jamajski Sen Ryby
- Wielka moc drzemie w tych łodygach - Ephedra Sinica
- MXE 33mg + piwo + nikotyna = Golem XIV
- Kakaowy mix
- ...I niech wam się nie wydaje, że parę czarnych nasionek to za mało!
- Acodinowa destrukcja
- Dziwny stan upojenia
- African Dream Herb, czyli Entada Rheedi
- Ubulawu
mxe 33mg + piwo + nikotyna = golem xiv
podobne
Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.
Jak to się zaczęło?
Dostałem od kolegi dość pokaźny woreczek - 500mg MXE. Z natury byłem zawsze dość paranoiczny, a skłonności paranoidalne permanentnie nasiliło jednorazowe zażycie LSA – przypuszczalnie już na zawsze. Tak więc – zamiast brać od razu 100mg jak niektórzy wariaci – biorę w sumie zaledwie 30mg w dwóch kreskach. Raz na jedną dziurkę, raz na drugą :)
Co dalej się działo...
Dają się odczuć znane symptomy - dysocjacja, zupełnie jak przy DXM, ale w pewien sposób weselsza oraz mniej mechaniczna. Dekstrometorfan ma większą skłonność do zmiany ludzi w roboty niż MXE.
Pełne działanie substancji jest już rozpoznawalne. Jest mi błogo, usta stają się lekko drętwe - niczym przy znieczuleniu dentystycznym. Jestem iskierką we wszechświecie. Tutaj, teraz - tą jedyną. Zachód słońca jest po prostu piękny. Wszystko jest takie wsobne. Zapadam się w siebie.
Przychodzi ochota na piwo. MXE to antydepresant. W połączeniu z depresantem faza staje sie znacznie ciekawsza - zamieniam się w robota niczym po dekstrometorfanie. Stan duszy jest kropka "." Tu i teraz. Trip Report jest od teraz pisany pod wpływem, na bieżąco. Faza jest na tyle ciekawa, że w pełni ją ogarniam. Dwukrotne przekroczenie dawki 33mg mogłoby poskutkować w stanie wyjścia z ciała, ale ponieważ jestem sam w pokoju, nie mam ochoty tego robić. Kto wie, co mogłoby się dziać.
Nikotyna to jest to! Neurotoksyna przerywa dysocjację tylko na chwilkę - to niczym wynurzyć się z czarnego oceanu, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, a następnie zanurkować w jego niezbadaną toń. Kolejne buchy mają coraz słabsze działanie. Dopijam piwo i pogłębiam dysocjację.
Piwo się skończyło. Nikotyna jest.
Po prostu sobie jestem. Ja - robot, a w zasadzie jaki ja?. Ręce są zimne. Świat jest jaki jest. Nic mi się już nie wydaje. Wzrok chłonie świat niczym wąski tunel. To, co jest, jest tu i teraz. Jaki jest sens sensu? On po prostu jest. Wiszę - w punkcie libracyjnym, niczym ciało niebieskie. Znajduję się w stanie równowagi. Na zewnątrz jest otchłań wszechświata. Jestem niczym planeta, niczym robot. Stalowy golem - niewzruszony, siedzący statycznie w stanie równowagi pól grawitacyjnych. Obracam się na biurowym krześle zataczając wzrokiem wizję otchłani która mnie otacza. Ta otchłań jest piękna. Słowa płyną z niej same. Samorodna, hermetyczna rzeczywistość. Siedzę z głową między kolanami. Jestem niczym iskierka. Wszędzie dookoła piękna czerń - niezgłębiona i tajemna! Niech ja ją tylko uchwycę! Daj się przytulić, dotknąć, o bezdenna otchłani Chaosu - tyś jest esencją kosmosu! Jam niczym podróżnik, niczym calineczka, dzieciątko w czerni łonie, podróżuję, brnę przez ciebie, niech mnie twa miłość wchłonie! Wszędzie dookoła gwiazdy, a ja pośrodku. Każde brzmienie, impuls, ptaka śpiew - tak! to prawdziwy Chaosu zew! Fiat Nox!
Bezmiar piękna które mnie otacza jest nieskończony.
Śpiew ptaków, szum drzew i szum wiatraków. Wszystko zlewa się w całość - jedną rzeczywistość. Jedną pośród wielu a pośród wielu jest wszystko. Nikt nie pojmie rzeczywistości, bo jest ich wiele. Tkwię w tej, w której jestem. Tak wyszło.
Poszedłem pod prysznic.
Woda niczym esencja życia, zdziera z golema stalową powłokę. Brnę przez ocean, tracąc chłodną, stalową opokę. Siadam znów niczym dziecię w kołysce. To on! To wszechświat znów przyjął cię na swe łono! Witaj człowieku, bądź pozdrowiony! Wyszedłem całkowicie odmieniony. Z mokrej komory, która jak katharsis zdarła ze mnie twarz starą, wychodzę odrodzony, spowity gorącą parą.
Zgłodniałem.
Dziwne, ale jedzenie wydaje się jakieś lekko suche. Z jednej strony czuję jego smak, ale z drugiej strony to odczucie jest kruche. Sok pomidorowy smakuje za to wybornie – niczym keczup. Świetnie komponuje się z tostami. Nie brakło więc równowagi między tosta bezsmakiem a sokowymi smakami.
I wytrzeźwiałem!
Na chwilę zatraciłem nawet swoje ego! Trip był ogólnie rzecz biorąc przedni. Potem – jak pewnie przeczytaliście – działy się rzeczy dość dziwne. W zasadzie działanie całej mieszanki zaczęło powoli ustępować dopiero po ok. 3h od zażycia. Całkowite wytrzeźwienie nastąpiło dopiero po 5h. Myślę że metoksytamina potrafi w dużo ciekawszy sposób otwierać umysł niż dekstrometorfan. Jej niewątpliwą zaletą jest możliwość uświadamiania sobie lęków. W tym stanie wszelkie lęki wydają się absurdalne, o ile tylko mamy na to ochotę. Mówiąc szczerze równie łatwo można też przekroczyć granicę bad tripa i zależy ona głównie od naszego nastawienia. Dysocjanty w większych dawkach potrafią dawać także bardzo mroczne efekty – jak chociażby podczas moich tripów na dekstrometorfanie, dlatego radzę zaczynać raczej od mniejszych dawek i podchodzić do wszystkiego z pozytywnym nastawieniem.
- 21203 odsłony
Odpowiedzi
Mógłbyś podać nr gg, albo
Mógłbyś podać nr gg, albo jakiś inny kontakt?
Miałem to samo
Podobne efekty odczuwałem po tym miksie, jednak ja zakrapiałem to wódką i im więcej alkoholu, tym bardziej psychoaktywnie i trzeźwo fizycznie
Nosz znowu
Kiedy się ludzie nauczycie, że przeciwieństwem depresanta jest stymulant, a nie antydepresant! Antydepresanty mają z depresantami tyle wspólnego co zamek w drzwiach do toi toia z księżniczkami.
Kontakt
gg: 3767627