[2c-e] powrót na łono fenyloetyloamin
detale
raporty green dreamer
- Improwizowane spełnienie amerykańskiego snu
- [4-HO-MET] Matka natura
- [Kodeina] Zakodowana przyjemność
- [pFPP] Pierwszy test tej piperazynki
- [Mefedron] Przygód kilka
- [2C-E] Powrót na łono fenyloetyloamin
- [Miks] Radość ponad umysłem
- [Sinicuichi] Muzyczna podróż w nieznane
- [DXM] Odlot w czasoprzestrzeń mentalną
[2c-e] powrót na łono fenyloetyloamin
podobne
Trip pisany od początku do końca na fazie, teraz jest godzina 12:40, zarzuciłem 25mg 2C-E doustnie, rozmawiam na chacie na forum oraz słucham muzyczki (trance i jakiś pop póki co). Raport będzie stale aktualizowany
13:12 – Pierwsze przyjemne efekty, mordka się cieszy i muzyczka tak pięknie gra, wyczuwalne słabe pobudzenie, ogólnie czuję że będzie konkretna faza. Jest fajnie i sympatycznie, czuję ciepło.
13:28 - Silniki odpaliły, rakieta ze mną na pokładzie startuje, muzyka i euforia opanowały mnie, pobudzenie dalej sie ładuje... jeszcze tylko cevy - oevy....
13:50 - Szukam czegoś po domu, ale nie wiem czego. Morda się cieszy, wszystko jest takie piękne, barwy, kolory. Słońce cudnie świeci i jego promienie powoli zaczynają się układać na ścianie we wzory.
14:07 - Znalazłem! Szukałem kredek. Problem, że jak je znalazłem zaczęły się nudności i okropny bodyload. Czuję, że przesadziłem. Mimo że wszystko w oczach pięknieje, to w brzuchu niespecjalnie tak jest.
14:34 - Jednak... dwa razy zwymiotowałem. Jak położyłem się żeby to przeleżeć... świat zawirował i naprowadził mnie chyba na dobre tory. Wszystko tak pięknie pulsuje, świeci, błyszczy. Tapeta na komputerze zdaje się żyć swoim życiem... cudnie, ze skrajności w skrajność.
14:42 - Po fatalnym bodyloadzie latam i kroczę po krainach szczęścia. Czuję się jak w Las Vegas Parano.
15:31 - Obsługa komputera i wszystkiego takiego wydaje się niemożliwa i ekscytująca. Pisanie tego zdania sprawia pewne problemy, ale o dziwo są to miłe problemy. Cały świat się obraca, wszystko świeci, błyszczy, wygina. Jestem w tej chwili twórcą i na nowo tworzę swój świat. Faza zaatakowała mocno. Chodzę po domu i wszystkim się fascynuję, wszystko mnie ciekawi. Oglądam Las Vegas Parano.
16:01 - Za radą Cichego Boba wypiłem napar z sinicuichi. Świat... ja jestem światem. Fazy nie umiem do czegoś porównać, tak jakby radość z wypalenia grama majeranku, wzięcia setki aco i dobrego kartonu, oczywiście to metafora. Mimo fatalnego wejścia, bodyloadu... faza jest tego warta
16:54 - Orbituję ponad światem i umysłem. Z jednej strony, czuję klarowność myśli, z drugiej zdaję sobie sprawę z ich metafizycznego i abstrakcyjnego pochodzenia. Nachodzi mnie wiele ciekawych refleksji, które spotęgował bohater Las Vegas Parano swoimi monologami. Zastanawiam się czy Shulgin zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele dobroci światu i wiecznym poszukiwaczom ezoterycznych doznań przyniesie jego dzieło Pihkal. Czy wiedział, że pewne substancje jakie sprowadził do naszego świata będą nieskończoną bramą do innych światów, jakie każdy z nas będzie mógł stworzyć? Zapanuje prawdziwa wolność. Każdy wolny w swoim wolnym świecie. Czas płynie, wiem to, ale czuję że wszystko w innym wymiarze i mnie nie dotyczy.
17:05 - A jak wyglądam... wyglądam tak jak bohater filmu Las Vegas Parano w moim avatarze. Siedzę zadowolony z lufką przed monitorem. Palę czystą damianę dla klimatu i podtrzymywania tej ezoterycznej i mistycznej drogi na jaką 2C-E mnie sprowadził.
17:11 - Cóż, na dłuższy moment nie będę nic pisał a oddam się tej pięknej ponadwymiarowej fazie. Sinicuichi doskonałe nadaje się do 2C-E! Słuch... muzyka.... nie ma, czysty dźwięk dociera do mózgu, niczym niezmącony. Wszelakie wizualizacje (CEVy i OEVy) są już dla mnie normalne, co nie oznacza, że mnie nie porywają, jednak teraz nie one mnie absorbują lecz mój umysł. Tak, teraz nastał czas na umysł. Te dwie melodie mnie prowadzą: Hiromitsu Agatsuma - Yuudachi oraz Shpongle - Divine moments of truth.
17:58 - Spalam ostatnią lufeczkę damiany. Wyczuwam jakby efekty schodzenia fazy, choć wątpię, nadal wszystko mnie potrafi zainteresować i pociągnąć za sobą w jakiś następny wymiar.
18:11 - Przez otwarte okno słyszę ptaki. Tak, ląduje na ziemi. Podsumowanie podróży napiszę jeszcze na fazie, wykorzystując maksymalnie wszystkie pozytywne atrybuty jakie za sobą to niesie, cokolwiek to znaczy. Faza zaczęła się tragicznie a kończy cudownie, to nie opera, koniec jest pozytywny. Umysł, mózg... chyba nigdy tyle myśli przez niego przeszło. Ani ważka, ani mef czy wcześniejsze próby na 2C-E nie wystrzeliły mnie tak mocno, jak dzisiejsza dawka. 25mg 2C-E. Nie wiem jak podsumować, bo dla mnie podróż trwa nadal. Ale jakbym miał się postarać... mam lotny umysł i niechaj ten cytat z Las Vegas Parano będzie tu finałem, dla mnie ważny:
„Oto i On, boski prototyp, mutant który nigdy nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć, zbyt rzadki by umrzeć.”
- 16571 odsłon
Odpowiedzi
Wielkie SŁOWA
to ostatnie zdanie powoduje, że cały tr nabiera pięknych barw.
Chwała wielkiemu kreatorowi prototypów- Sazy aka "Dr. Ecstasy"
RDJ