Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

[szałwia wieszcza] nieplanowana wizyta po innych wymiarach

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Jedno bicie średniej szklanej fajki z siteczkiem na dwie osoby.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Chęć przetestowania mocy tego ekstraktu, miałem lekkie opory przed zapaleniem ale po wszystkim i tak okazało się o wiele mocniej niż mogłem przypuszczać. Miałem złapać minimalnego buszka na testa.
Wiek:
24 lat
Doświadczenie:
Miałem wcześniejsze doświadczenia z szałwią żutą i paloną. Lista pozostałych substancji jest za długa żeby wypisywać ją w tym raporcie.

[szałwia wieszcza] nieplanowana wizyta po innych wymiarach

 Byliśmy w pustym pokoju po poprzednich lokatorach dosłownie drzwi na przeciwko drzwi wejściowych do pokoju w którym mieszkamy.

 Moja dziewczyna łapie bucha jako pierwsza, przypala zapalniczką żarową, łapie małego bucha i daje mi fajkę. Chwilę odczekałem żeby zobaczyć jak ją pokopie i przyjąłem średnio dużego bucha, trzymałem dość długo. Zdążyłem tylko wypuścić dym i czułem się jak na wesołym miasteczku, kompletne zaplątanie w przestrzeni. Wszystko co znam zniknęło i rozwarstwiło się, nagle dotarło do mnie że jestem zawieszony między wymiarami. Odczuwałem to w następujący sposób – byłem w pięciu oddzielnych wymiarach naraz. „Byłem” w takim sensie, że odczuwałem tylko jak moje pole świadomości porusza się płynnie pomiędzy takimi płaszczyznami. Każda z tych płaszczyzn stanowiła alternatywną historię mojego życia, w której dokonałem innych wyborów a przez to znajdowałem się w kompletnie innym toku wydarzeń niż moja obecna sytuacja życiowa.

 Wizualnie znajdowałem się teraz na błękitnym słonecznym niebie tuż ponad chmurami, sam zresztą też miałem postać chmury, z mojego fizycznego ciała zostały tylko wspomnienia posiadania kończyn z których każdą odczuwałem jako element mnie z innego z wymienionych wymiarów. Przestrzeń którą byłem miała cechy zbioru wszystkich możliwych wersji mojego życia, gdzie świadomość-obserwator. Lewa noga była nogą Anona z innego świata niż jego prawa ręka, należały do dwóch kompletnie oddzielnych historii życiowych. Efekt był oszałamiający, i przez pewien okres czasu przenosiłem się z wymiaru do wymiaru podglądając jak wyglądałoby moje obecne życie gdyby potoczyło się inaczej.

 Podczas  przenosin widziałem jakby zmieniała się sceneria w formie zmiany barw tej przestrzeni w której byłem zawieszony a jednocześnie widziałem po prostu następny film z życia Anona z następnego wymiaru. W pewnym momencie zobaczyłem jak formuje się kolejna chmura która transformuje się w twarz mojej dziewczyny, zacząłem do niej odruchowo mówić, i dotarło do mnie że z tych wszystkich najbardziej zależy mi  jednak na tym wymiarze w którym fizycznie żyje, wszystko jest w nim okej, włożyłem dużo pracy żeby sytuacja była taka jaka jest i jestem do niego naprawdę przywiązany. Ten element zwrócił po tripie moją uwagę na to, że w moim życiu dzieje się dobrze i wewnętrznie je doceniam. Jestem wdzięczny za to co mam. Powrót ze stanu rozbicia był problematyczny, tak jakbym nie mógł trafić z powrotem do siebie, wszedłem na moment do rzeczywistości ale zanim zdążyłem się ogarnąć już wyślizgnąłem się do innej wersji z innego wymiaru. Tego że nie bardzo wiedziałem jak wylądować nie odebrałem ze zbyt wielkim entuzjazmem. Zdążyłem się już z lekka obsrać że nie wiek którędy wrócić, kiedy okazało się że stoję przed swoim łóżkiem a moja dziewczyna leży na nim. Wróciłem z rejsu na tyle żeby w odurzonej głowie pojawił się pomysł, że po położeniu na łóżku się ustabilizuję i wrócę na stałe. Zadziałało. Stopniowo wróciło mi odczuwanie ciała i upewniłem się że jestem „u siebie”, słuchałem sobie muzyki i byłem zadziwiony tym w jak niesamowicie wykręcony sposób muzyka tworzy obrazy po tym ustrojstwie. Muzykę odbierałem jako płynnie zmieniające swój kształt pole energii, rytmicznie tańczące i przybierające przeróżne postaci.

  Był już ze mną werbalny kontakt, na początku rozmowa była nieskładna ale po chwili w moim ośrodku mowy ustał jakikolwiek chaos. 30minut leżenia i przytomnienia odczułem jako 2minuty, dokładnie tak, musiałem leżeć jak warzywo na tym łóżku przez 30min z taką dylatacją czasu, gdyby nie zostało mi to powiedziane i udowodnione zegarkiem to bym nie uwierzył ile tego czasu tak spędziłem.

 Faza właściwa w tamtym pokoju trwała podobno jakieś 2-3min, potem dziewczyna zaprowadziła mnie do naszego pokoju przez korytarzyk gdzie już się ocknąłem przed łóżkiem. Między czasie nie chciałem przejść przez drzwi i zdążyłem się wyjebać na ziemię tuż przed wejściem do łóżka. Ją porobiło słabo, źle paliła – mały buch krótko trzymany i za słabo przypalony, mnie rozjebało zanim zdążyłem wypuścić dym.

 

Ekstrakt x32, szklana fajka z metalowym sitkiem, zapalniczka żarowa –  9/10, Polecam.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
24 lat
Set and setting: 
Chęć przetestowania mocy tego ekstraktu, miałem lekkie opory przed zapaleniem ale po wszystkim i tak okazało się o wiele mocniej niż mogłem przypuszczać. Miałem złapać minimalnego buszka na testa.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Miałem wcześniejsze doświadczenia z szałwią żutą i paloną. Lista pozostałych substancji jest za długa żeby wypisywać ją w tym raporcie.
Dawkowanie: 
Jedno bicie średniej szklanej fajki z siteczkiem na dwie osoby.

Odpowiedzi

nie ma to jak soczysty i prosty bez większego pierdzielenia TR :)
a o równoległych światach mówi taki Trehlebov:
https://www.youtube.com/watch?v=gnHoZ1URIKI 

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media