dzień z życia politoksykomana
detale
0,5g marihuany
garść (może z 30-40 tab) triaprid+chloroprothiksen
0,5l spirytusu
wódka
energetyki
tabaka
piwa
raporty sztywnymixmajsta
dzień z życia politoksykomana
podobne
Witam, zaznaczę że to mój pierwszy trip raport z czasów kiedy brałem wszysto co popadnie. Zapraszam do przeczytania :D
9:00
Wychodzę z kolegą zapalić haza od kolekcjonera z zawartym MDMB-CHMICA, pojezdzic na rowerach napic sie jakiegos alkoholu, pochillować nad rzeką.
9:30 - 10:00
Już upaleni. Jakos po gale na łebka. Kolega przypomina sobie ze ma kilkanaście browarów w piwnicy. Bierzemy po 4-6 piw na głowe jakieś smakowe gówno dla bab. Jedziemy nad rzekę zapalic haza, napic sie piwka.
10:00 - 12:00
Piwa wypite. Palimy dalej maczanke. Stwierdzamy że zapalimy normalna trawe. Chyba 0,5g na dwóch. Oczywiście dalej palimy haza. Pojechaliśmy po bucha około południa.
12:00 - 15:00
Łapiemy się za mocniejszy alkohol. W ruch leci 0,5l spirytusu i ćwiartka wódki. Kolega nie chciał pić spirytu więc wiekszosc wypiłem ja. Mieszałem sobie troche z sokiem i wodą żeby mi gardła nie wypaliło :D Papierosow to w ogole sie bałem wtedy palić bo ktoś mi mówił ze można sie zapalic oczywiscie i tak paliłem i wciagalem tabake Presidenta.
15:00 - 18:00
Pijemy pod biblioteką. Jestem już mocno pijany kolega to samo. Jakieś monstery przy okazji na popite. Ochroniarz poprosił mnie zebym zamknął mu okno 2m nad ziemią :D Będąc w stanie poważnego upojenia alkoholowego i upalenia nie miałem z tym większych problemów. Może dlatego nas nie wygonił spod biblioteki? Spirytus już sie kończy. Cieżko ze mną. Kontakt z rzeczywistością ograniczony. Do wieczora oglądałem poradniki z ulubionej gry komputerowej leżąc oparty o ściane biblioteki :D Rozmawiamy sobie palimy haza, zioło już się skończylo. Kończa się równiez papierosy. Coś mnie podkusiło i zarzuciłem od cholery neuroleptyków głównie triaprid, chloroprothiksen. Rowerem dojechałem do domu jadąc lekko slalomem. Nabita maczany na lepszy sen i idę do domu.
18:30
Nie wiem co robiłem i gdzie byłem. Mozliwe że kogoś spotkałem. Wracam do domu sam. Otwieram drzwi od mieszkania, moja matka patrzy się na mnie złowrogo pewnie myslala "kurwa znowu się nacpal i najebał". Upadam na ziemię ( złapała mnie bo bym sobie rozbił ten głupi łeb )
Okolice 18:45
Pogotowie czy tam policja (nie wiem do końca nie kontaktowałem) ciągną mnie do szpitala psychiatrycznego o dziwo w innym mieście. Doktorek mnie bada (już go znałem). "O tego to tu przywozicie co drugi dzień". W momencie gdy mnie badał położyłem sie i usnałem. "Co brałeś?" - "nic" "uuu ciężki przypadek". Nazajutrz obudziłem się w domu z okropnym bólem głowy. Generalnie mix maczanek, thc, mocnego alkoholu i leków nie jest przeze mnie polecany.
Nie proszę o pozytywne komentarze a tym bardziej o konstruktywną krytykę. Od tamtej pory wiele do mnie dotarło. Jeszcze raz NIE ZALECAM takich mixów chociaż cięzko by było znalezc kogoś kto byłby w stanie to powtórzyć. Trzeba miec mocną głowe. Pozdrawiam.
- 16204 odsłony
Odpowiedzi
:/
Przykro mi, że u Ciebie też się skończyło w ten sposób.
Przy dość mocnym założeniu, że mi się tym razem uda chociaż ograniczyć bycie kompletnym debilem.
Hehhehe
Wrzucanie neuroleptyków dla fazy...
Wiesz
A wrzucanie benzo dla fazy? :> która nie nachodzi i kilkanaście razy z rzędu? xd