psychodeliczne eksploracje: 4-aco-dmt
detale
raporty rzeczywisty
psychodeliczne eksploracje: 4-aco-dmt
podobne
Bazując na kilkukrotnym doświadczeniu z tryptaminami, badany obiekt postanowił swoje pierwsze doświadczenie spisać i zawrzeć w bardzo krótkim (after) trip reporcie. Będzie to TR z perspektywy szczura laboratoryjnego.
Próby badawcze zostały popełnione w 2010 roku w maju i wrześniu. Tekst oparto na podstawie zaobserwowanych, zapisanych, zapamiętanych odczuć w trakcie (i tzw. wrażeń „po”) psychodelicznej eksploracji.
I
Na pierwszy raz odmierzono około 25 mg (wagą chińskiej produkcji), wsypano do soku pomarańczowego, rozpuszczono w nim, a następnie załadowano do otworu gębowego badanego obiektu. Nastrój bardzo dobry, pozytywny, odczuwano jednakże lekkie podniecenie i niecierpliwość w związku z mającymi nadejść efektami. Ambient w słuchawkach...
15 min (czas od zarzucenia [podany w zaokrągleniu ze względu na to, że autor polega na swojej długotrwałej pamięci; nigdy nie zapisywał poszczególnych etapów podróży do TR „na żywo” - zresztą nie zawsze był to możliwe]).
4-AcO-DMT wchodzi około 15 minut. Wydaje się, że następuje to gwałtownie. Zmiana percepcji następuje niemal od razu, wnet. Czas zaczyna zwalniać. Obraz się lekko rozmazuje, staje się niewyraźny.
35 min. Obiekt badany śmieje się z pierwszych zmian percepcyjnych. Rozluźnienie mięśni. Halucynacje słuchowe. Muzyka staje się bardziej przestrzenna. Odnotowano fajny efekt nakładania się dźwięków i różnych efektów typu delay, echo, etc. Wydaje się, że ma trzy wymiary. Pojawiają się halucynacje wzrokowe (głównie CEV).
50 min. Wywołuje zaskoczenie możliwość kontroli niektórych efektów jak halucynacje dźwiękowe. Pojawiają się także CEV. Obiekt już jest pogrążony w pełnej psychodelii. Podoba mu się i kocha to. Serce pracuje na ogromnych obrotach, tętno wysokie. Nic to...
1h 10 min. Nasilenie wizualnych efektów, każda widziana rzecz, przypomina strukturę fraktalną. Świat nabiera nowego sensu, jakiego dotąd nie widział. Kontroluje czas. Muzyka zwalnia i przyspiesza, właściwie nie odróżnia już utworów - zalewają się w jedną całość. Wszystko tworzy całość.
1h 25 min – 1h 40 min. Bombardowanie fraktalami. Każda rzecz faluje jakby oszalała. Fraktale, wzorki, ekstaza i rozkosz, milion myśli naraz. Wydaje się, że „wszystko wie!”. Filozofuje. Przerabia systemy filozoficzne w tempie ekspresowym. Wciąga kilka ważnych wniosków, którymi publicznie podzielić się nie chce. Nic to! Myśli o kobietach... widzi je jakby w myślach i obrazach, zaczyna inaczej je postrzegać.
Około 2h. Sufit generatorem skomplikowanych struktur. Kosmos nadaje. Muzyka nadaje odpowiednią „prędkość” dla tripa. Wizje otaczają obiekt ze wszystkich stron.
2h 20 min. Badany idzie załatwić potrzeby fizjologiczne. Łazienka nie jest już taka sama, jaką zwykle widział w zwykłym stanie. Wszystko faluje, kibel „oddycha”. Bawi go to. Widzi się w lustrze – śmieje się. Nigdy nie był chyba w takim dobry humorze. Wygląd własnej głowy bawi go. Wydaje się, że jest wielkim grzybem. Tryptaminy dobre na depresję. Idzie z powrotem do pokoju (laboratorium).
2h 35 min. Wydaje się, że substancja zaczyna schodzić. Myśli są już nie tak intensywne, generator wizji astralnych zwalnia. Efekty, choć są jeszcze mocne, zaczynają powoli nawet przynudzać obiekt. Postanawia korzystać z chwili.
Około 3h. Traci kontrolę nad możliwością kształtowania halucynacji. W ogóle przestają już być tak intensywne, czuje, że działanie się kończy. Muzyka coraz bardziej staje się „normalna”.
Po 3h. Substancja przestała działać.
Ogólnie obiekt podsumował substancję jako niezwykle wizyjną (OEV) i niesamowicie fascynującą. Poeksperymentował z nią jeszcze trzy razy, z czego najbardziej w pamięć wbił mu się ten pierwszy.
- 10005 odsłon