jesień 2018 - wspomnienia.
detale
Londyn.
raporty triper_
- Jesień 2018 - Wspomnienia.
- Podsumowanie leczenia fluoksetyną i alprazolamem.
- O tym jak zatraciłem granicę między rzeczywistością a...schizami.
- 'Chwilo trwaj', czyli piękno i chillout po oksykodonie
- Wyjątkowa głębia ketaminy połączona z THC
- Alicja w Krainie Czarów, czyli pierwszy taniec z LSD
- Kodeina + hydroksyzyna = szczęście
jesień 2018 - wspomnienia.
podobne
Witam po bardzo długiej przerwie spowodowanej...życiem:)
Jako że nie praktykuję obecnie zażywania narkotyków, chciałbym podzielić się wspomnieniem z mojego pierwszego razu z kokainą. Generalnie to był czas, który już spędzałem w Londynie, przygotowując się mentalnie do moich drugich studiów, tym razem w UK. Mniejsza z tym. W Londynie kokaina jest wiodącym stymulantem, amfetamina jest rzadkością, jedynie Polscy imigranci ją mają. Rządzi koks - w klubach, na domówkach, na ulicach...wszędzie. Postanowiłem i ja spróbować. Spotkałem się w tym celu z moim przyjacielem, malezyjczykiem. Kupiliśmy 1 gram tej substancji (cena 80 funtów, sami oceńcie czy drogo). On mieszkał na akademikach pewnego uniwersytetu, a to było bezpieczniejsze miejsce niż moja stancja, gdzie co prawda miałem swój prywatny pokój, jednak w mieszkaniu były jeszcze 2 inne osoby, które delikatnie mówiąc nie były przychylne takim zabawom. Przezorny zawsze ubezpieczony, wolałem uniknąć jakichkolwiek nieprzyjemności "w razie czego".
T - 19:00 (czas początkowy).
Sypiemy po równej kresce, około 125mg. Pierwsza obserwacja - kokaina jest dużo bardziej hmm.. "sypka" w konsystencji aniżeli amfetamina. Aplikujemy donosowo substancję. Czuć w nosie dość solidny "posmak" benzyny. Niemal natychmiast dziurka, do której wciągałem, zrobiła się znieczulona. Po chwili znieczulenie objęło dziąsła oraz część szczęki. Co do efektów - stymulację odczułem bardziej na umyśle. Zacząłem szybciej i efektywniej myśleć, oczywiście gadka również się kleiła i ro bardzo dobrze, bardzo elokwentna i na wyszukane tematy.
T + 1.5h:
Czas na kolejną kreskę, jako że efekt zaczyna spadać i czujemy obniżenie nastroju. Zważywszy na moje amfetaminowe praktyki w przeszłości, nie mogę tego nazwać zjazdem gdyż w porównaniu z krajówką - to tylko delikatne obniżenie nastroju. Niemniej jednak zdecydowaliśmy się na dorzutkę. Druga kreska weszła...hmmm w inny sposób. Nie chcę powiedzieć mocniej/słabiej niż pierwsza, po prostu inaczej. Stymulacja fizyczna była dużo bardziej odczuwalna. Zaczęliśmy chodzić sobie po Londynie, było nam dosyć ciepło, gadane było tak samo. Czas leciał niesamowicie szybko. Nim się obejrzałem, była już 22.
T+3h:
Wróciliśmy do pokoju. Przyszedł czas na kolejną dawkę. Tym razem zaczęliśmy po niej słuchać muzyki i bardzo żywo dyskutować na temat każdego słuchanego przez nas utworu. Mam wrażenie, że mogliśmy w pewien sposób kontrolować przebieg fazy. Gdy chcieliśmy się gdziekolwiek ruszyć - pojawiała się stymulacja fizyczna. Gdy woleliśmy usiąść i pogadać na spokojnie - włączało się gadane i stymulacja umysłowa. Całkiem ciekawe doznanie.
T+4.5h:
Ostatnia kreska była na tzw "odchodne". Przyjąłem, chwilę pogadaliśmy, potem ja wróciłem do domu (mieszkałem 15 minut od akademików). Resztę "fazy" przeznaczyłem na słuchanie muzyki oraz rozkminianie o wszystkim i o niczym. Można było wyczuć gonitwę myśli.
Podsumowując - było to na pewno ciekawe doznanie, jednak nie jestem pewien czy warte swojej ceny. 80 funtów za gram to jest całkiem dużo, a biorąc po uwagę szkodliwość i potencjał uzależniający kokainy - bardzo dużo. Jednakże wieczór uważam za bardzo udany. Na drugi dzień obudziłem się z lekkim bólem głowy i baaardzo spocony, konieczny był długi prysznic. Po śniadaniu czułem się zupełnie normalnie. Ocena końcowa - 7.5/10. Może jeszcze opiszę jakieś wspomnienie. Pozdrawiam wszystkich z deszczowej Brytanii :)
- 9080 odsłon
Odpowiedzi
Lubię czytać twoje raporty
Czyli już definitywny koniec z używkami? czytałem jak waliłeś kode i oksy. Szacun że już tego nie robisz
POSTARACH