kratom, pierwszy crashtest
detale
Marihuana
Haszysz
NBome
Opiaty
Kryształy
etc
kratom, pierwszy crashtest
podobne
Jako że na tej stronie nie ma jeszcze raportu o tej roślinie, postanowiłem podzielić się swoimi przeżyciami w związku z jej używaniem.
Ten test miał miejsce podczas mojego pobytu zarobkowo-rekreacyjnego w Holandii.
Plan był taki, żeby spędzić w kraju tulipanów miesiąc, pracując dwa tygodnie i dwa tygodnie wydając zarobione pieniądze.
I tak oto w momencie gdy miałem zacząć już wydawać te uciułane pareset euro w naszym domku pojawił się nowy współlokator.
Pochodzący z Estonii młody neohipis, zafascynowany psychodelikami, szerzeniem pokoju i Holenderską swobodą.
Miał problemy by się zaaklimatyzować w domu pełnym polaków i czechów, głównie przez trudności z angielskim u tych pierwszych, jednak po trzech dniach paliliśmy już wspólnie blanty przed domkiem i rozmawialiśmy o życiu. Po którymś takim wieczorze zaproponował mi właśnie kratom.
Jako opius już dawno miałem zamiar spróbować tej dziwnej rośliny, więc oczywiście skorzystałem z tej okazji z bananem na zjaranej twarzy, a jako miłośnik ciężkich narkotycznych wrażeń poprosiłem go by zrobił mi najmocniejszy jaki można przyjąć na pierwszy raz i się nie zarzygać a po parunastu minutach popijaliśmy gorący wywar o kolorze i konsystencji błota. Smak kojarzył mi się z yerbą Pajarito, mocno ziemisty i całkiem dobry. Popalaliśmy do tego blanty i już po chwili zacząłem odczuwiać pierwsze efekty. Jako że przerwałem akurat ciąg na tramalu i fentanylu to kratom był jak Z B A W I E N I E.
Zacząłem czuć opiatowe ciepło w całym ciele, przyjemne mrowienie w głowie i lekki wyrzut histaminy na twarzy. Uczucie porównywalne do zjedzenia 300mg kodeiny, w miarę narastania fazy widziałem dużo podobieństw do mojego ulubionego tramadolu, więc substancja jak najbardziej przypadła mi do gustu.
Jako, że wieczór mijał nam bardzo przyjemnie a kratom dostarczył nieco energii i ochoty do działania, postanowiliśmy udać się do oddalonego o 4 kilometry
małego centrum handlowego. Spacer przez niewielki las i pogaduchy umilały nam drogę, jednak gdy w pewnym momencie napotkaliśmy na swojej drodze ławkę ustawioną
nad małą rzeczą, postanowiliśmy zostać tam i spalić blanta. Mój nowy kolega wyjął z kieszeni bojówek drumlę i zaczął przygrywać a po spalonym joincie zrobionym z Outdoor Amensii zawróciliśmy do domu.
Po około 2 godzinach od spożycia poczułem się rozleniwiony i postanowiłem poleżeć ze słuchawkami na łóżku. Włączyłem moją ulubioną playlistę do używek i powoli odpływałem w sen.
Obudziłem się koło 10-ej wypoczęty i pełen chęci do robienia czegoś, w związku z czym poszedłem na zakupy do miasteczka. Nakupowałem jedzenia, palenia oraz swoją paczkę kratomu o wadze 100g w smarcie.
Gdy wróciłem do domu i zjadłem co nieco zaparzyłem sobie tym razem 40g w termosie i udałem się pociągiem do Amsterdamu by pozwiedzać. Kratom umilił mi cały dzień
kręcenia się po muzeach i robienia zdjęć, towarzyszył mi także jeszcze w Polsce gdzie dzięki niemu przez jakiś jeszcze czas moje problemy społeczne nie były tak uciążliwe.
Tak więc podsumowując, kratom to idealna substancja dla ludzi którzy mają problemy z wychodzeniem do innych, pomaga na różne lęki czy paranoje, daje także
sporo motywacji do działania.
NIE jest to jednak coś dla ludzi którzy liczą na mocny opiatowy haj, w dużych dawkach powoduje on wymioty a także ogólną ciężkość na ciele i trudności z oddychaniem.
- 17744 odsłony
Odpowiedzi
Spokojnie, spokojnie - zaraz
Spokojnie, spokojnie - zaraz Ci PanSzamanko wszystko wyjasni bo na pewno się mylisz i nie masz racji w wielu kwestiach, ale już wkrótce kurtyna opadnie i usłyszysz słowo prawdy. xD
XD
Właśnie tego się obawiam xD
:(
Wiecie, dla Szamana nie ma rzeczy niemożliwych.
Chyba, że ktoś doświadcza czegoś innego niż on - wtedy nasz mały hipokryta zapomina o "niemożliwym" i mówi jak jest. Szaman Pan Kolonko.